wtorek, 12 października 2010

Chyba sie przyznam

A co mi tam chyba się przyznam...........tak jestem uzależniona...........od kupowania włóczek i robienia z nich czegokolwiek. Żeby tylko rączki były zajęte
A juz sobie obiecałam, że nie kupie niczego NOWEGO dopóki stare zapasy nie zaczną znikać....ale jak tylko weszłam do zaprzyjaźnionej pasmanterii to zobaczyłam JE
cudna Katia - PERU 40%wełny, 40% akrylu i 20% alpaki...cieplutka i mięciutka a najwazniejsze, że nie "grysie"- tak z półki na mnie patrzyła i mówiła....zabierz mnie do domu...to co miałam zrobić??????:)
Kupiłam 2 motki szarego ale poprosiłam żeby mi odłorzyli 2 matki slicznego fioletu i jeszcze jeden szary...będzie z tego golfik cieplutki. Tyle przez niedziele udało mi sie zrobić ...a zaraz biegne po resztę
troche śmiesznie to wygląda ale pomysł mam i całośc bedzie ok


W tak zwanym między-czasie udało mi się ukończyć moje różowe bolerko pokazywane w części troche wcześniej:)


jakoś tez poszło zakończenie granatowego szala - męczonego od pół roku:))))
troche marne zdjęcie..ale co zrobić

i....jeszcze jedna chuste , tym razem czerwona. Jedna bedzie moja a druga zostanie mianowana prezentem:))))


w najbliższym czasie mam nadzieje skonczyć i pokazać moje szafeczki...a teraz czekam na przesyłke z netowej pasmanterii z nowymi włóczkami:))))))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz