piątek, 29 sierpnia 2014

sierpien w czerwieniach

Tak znowu w czerwieniach...moich ukochanych i nie o kolor jabłek chodzi.......
 Warkoczowa bluzeczka  100% bawełny....resztki zdobyte w dalekich krajach...
 Warkocze robione na chybil-trafil...bez planu i rozrysowania żadnego
 wyszło jak wyszlo...ale z efektu końcowego jestem bardzo zadowolona
 Robiony od góry bez szywania, troszkę za krótkie rekawki...ale włoczka wykorzystana do końca...
 Bluzunia była "chodzona" w zimniejsze dni lata...chociaz o dzięki Ci pogodo..byłaś dla nas łaskawa tego lata:)))))))
 Sierpień tez jest OK ...chociaz juz nie taki upalny....nic to bedziemy sie nosic teraz bez upałów:))))
 Swetrunio taki akuratny na teraz na te +20C
 lato lato...a to jeszcze nie koniec lata...przynajmniej u mnie...jeszcze cos letniego sie dzieje na drutach...oj oj
\Jeszcze urlopik przede mna ...i cieple dni:))))
 zdjęcia robione na "wariata " podczas spaceru ze psem i córką....dziekuje mojemu nadwornemu fotografu za zdjątka:))))

 Bluzunia wyszła prawie idealnie taka jak lubie najbardziej:)))))


 reklanik bez większych "dziur"


 o i oto ona w człej krasie moja czerwona bluzunia



wtorek, 19 sierpnia 2014

w pogoni za krasnalami ciąg dalszy.....

dalszy ciag mojego poznawania Wrocławia...jeszcze goracego i słonecznego....
 na pytanie...ile jest tych krasnali..nawet w informacji turystycznej niebardzo mieli pojęcia...tak czy inaczej to przemiłe i zabawne jak widzisz, że turysta z mapą krasnalową biega, szuka i odkreśla  te które juz odnalazł:)))



 natrafiliśmy też na wystawę Picasso Dali Goya...byłam zachwycona
 a tu po podróży z kapitanem Mieczysławem po Odrze ( tak wiem ,ze na codzień widze łódki, jachty i tym podobne...ale zabawa była przednia)
 Zreszta widać zadowolone miny:)))) tu ze swym rodzonym:)))))
 Następny dzien znowu upalny ( tak lubię)......Uniwersytet...

 Ohoho..i sie okazalo , że Wrocław ma wyższy budynek niz Gdynia.....no trudno:))))
 Trafilismy tez do "fabryki- manufaktury" słodyczy........
 załapaliśmy sie na pokaz robienia lizaków....jak male dzieci....nawet dostaliśmy po jednym, jeszcze cieplym..
 a że uwielbiam szklaki tzw to nabyłam droga zakupu...róznego smaku i koloru...mniam mniam



 to zdjątko może nie pasuje do calości ale zadziwiajace jest to że takowy budynek jest w okolicach najbliższych centrum.....no co zrobic każde miasto ma jakegos takiego babola:)))
 Odpoczelismy troszku w ogrodzie botanicznym...


 dotaliśmy na plażę.......oto dowód.....
 a popołudniowa pora dotarliśmy na rynek na rekonstrukcje Powstania Warszawskiego..


 zaintrygowal mnie ta puszka.....ale pomysł suuuuper
 tu juz akcja......powstańcza...
 ludzi tłum......








 Jedna rzecz jest tylko do której sie przyczepie....Miasto Wrocław powinno ustawic wkolo działań powstańczych chociaż 2 telebimy...niestety był taki tłum ,ze malenko widac było..

 a to moj ulubiony krasnal..włóczkowy a co....i łupy przywiezione z Wrocławia.....juz mam na nie pomysła
Pozdrawiam