wtorek, 29 września 2015

ale mam zaległości.....

Mam i nic nie poradzę. Na drutach zawsze cos jest ale potem juz jakos weny nie mam żeby to obfotografowac a potem jeszcze cos z tymi zdjeciami zrobic:))
Sweterek zrobiony z zagrodowej włoczki przecudnych odcieni jak zawsze:)))). Powstał juz w sierpniu ale , że za gorąco było to jak w nim chodzić i jak zdjęcia robić....udało się dnia pierwszego września, w drodze powrotnej z Berlina i oto ona moja mechaniczna pomarańcza:)


 z trzech moteczków preceleczków został maleńki puszek-klębuszek
 Bond jak zwykle pomocny był bardzo:)
 Swetrunio niby prosty a jednek....szlifowałam na nim metodę na C i coraz lepiej mi wychodzi:)
 jeszcze może nie jest idealnie ale coraz lepiej.


 maleńki połgolfik
 rękawki 3/4 a raczej tyle na ile włóczki starczylo:) ale długość jest ok




 ..sie lubimy i teraz w chłodniejsze dni często razem chodzimy:)
no i jak zawsze dzieki dla fotografa:))))))