środa, 3 grudnia 2014

koszyczki dwa...

Robiąc przemeblowania w domu wpadły mi w rece wstażeczki... w ilości dość znacznej, wstażeczki z odzysku lub ze spadku:) jak kto woli.
I przez dośc długi czas po głowie chodzila mi mysl jedna, co tez z tej ilosci wstażek uczynić można..no i  taki pomysł mnie nawiedził..grube szydło i viola..
Koszyczki na wszystko co komu do glowy wpadnie. Ciekawostką jest to , że te  cuda w pralku prać można.
Te koszyczki SZUKAJĄ DOMU:)
Złoty i czekoladowy:)
 po wypraniu ewentualnym mozna je sobie na nowo ladnie uformować...
 złoty koszyczek ma wysokość 20 cm  i srednicę 20cm
 czekoladowy ma wysokość 8cm  i średnicę 25cm
 mam jeszcze inne pomysły co do wstążkowych koszyczków...ale rece od grubego szydla musza odpocząć


i to narazie tyle, pozdrawiam i idę męczyć dalej spódniczke

czwartek, 27 listopada 2014

Lato w listopadzie ...część ostania- Vetta

No i koniec lata:))) trudno co zrobić...takie zycie niestety.
Może czas coby cieplejsze swetrunie zacząc tworzyc. Ale tarez prezentacja Vetty. sweterunio zainspirowany jednym z blogów..oczywiście zrobiony wedle własnej wariacji ..ale zawsze inspiracji
Co prawda stolica maltanska to Valetta jednak ze swetruniem nie ma ona nic wspólnego. Ale zanim o Vettcie ..to jeszcze maly spacerek po Malcie
 Widokowo jak juz wspomniałam piknie...te wszystkie budynki czy "forty" z daleka ...jak z bajki:))

 no ale maja co maja, zyja jak chca a nam nic do tego
 tym bardziej, że szansa na ponowne przeze mnie odwiedzenie tej wyspy jest prawie równe zeru:)
 byłam, zobaczyłam...zwiedzilam i juz
 krzyze maltańskie ...wszędzie

 od czasu do czasu jakas zadbana uliczka...taka hiszpańska


 no wiadomo jak kawiarnia to i kawa..i to tańsza niz u nas...wiem , że sie powtarzam wiem ale boli i wkurza to strasznie






 ten przecudnej urody widok to widok z naszego hotelu, no niby cud miód malina...ale
 w nocy wszystko jest tu cudniejsze, w dzien ta restauracja wygląda jak zapadła ...no wiecie

 mój główny fotografu w całej krasie
 a tu wioska, która słynie z kolorowych łódeczek. Rany jakbym ja mieszkanka Gdyni łódek rybackich nie widziała...no ja bym do tego czegos za skarby swiata nie wsiadla, no ale wrażenie kolorowe robia:)))



 a oto Vetta, wełna 100% zakupiona w Zagrodzie w ilości 4 precelków. Nie gryzie i nawet nie podgryza

 Miał byc prosty rozpinany z kieszeniami kardiganik, troszke dłuższy niz krótszy i taki jest
 tak oglądajac zdjecia to widze , że oprócz głupkowatych min mam zasze te same buty i ta sama spódnice, nie żebym nażekała ale to znak , że nowe trza nabyc droga zakupu:))

 swetrunio lubie bardzo i za kolory i za fasonik..taki milasty bardzo

 robiony najprosciej jak sie dalo, miały byc warkocze ale wełna sama w sobie tak cudna , że żal było wymyslać
 rekawek 3/4 i długi i z rozpieciem i z zapięciem..






 i ostatni rzut oczkiem na Maltę



 oo a to ciekawostka taka , mało tam maja zastosowan dla energi odnawialnej, nie ma paneli nie ma..ogrzewanej wody w baniakach na dachach...nie ma, znaczy mało jest - tu np basenik z panelkami:0
 a tu MY juz z walizami an lotnisko a nie do cerkiewy jedziemy. dziękuje Wam za tak cudna wycieczke:)