Ufff wreszcie sie udało skończyć szafeczke na zabytkowe skarby mego Męża. Kupiona latem na Allegro za maleńkie pieniądze...kosztowała mniej niz przesyłka ot taki paradoks.......została osobiście przeze mnie oskrobana i lakierowana. Troche na łatwizne poszłam bo lakierami w sprayu ja malowałam
całość na czekoladowo a nóżki i środeczek na srebrny metalik:))
trochę przedobrzyłam bo craklowe spękania na zewnątrz dałam ...i tu problem ...nijak tego wyrównać nie mogłam:))) ale wyszło jak wyszło. Na zdjęciu jeszcze przed wykończeniem:)))
W końcowym efekcie wygląda TAK.....juz wiadomo na co ta szafka....ale mamy kolekcje co????
Gałki na specjalne zamówienie...wyszukane w Necie. Porcelanowe. Kosztowały tyle co szafka z przesyłką:))))
A tu cos filcowego.........na jutro czyli na Hallo......
sobota, 30 października 2010
piątek, 29 października 2010
cudny prezent i patent Babci
Pan Mąż wrócił na początku tygodnia i to juz jest wiellllki prezent ale dostałam jeszcze jeden. Pan Mąż przywiózł śliczności. Pierwotnie zamawiałam jeden fotelik a dostałam trzy
Miał przyjechać jeden taki samotny ten jasny ale zabrał ze sobą taborecik, żeby mu smutno nie było.
Trochę są zniszczone, głównie siedziska ale jest to bez znaczenia bo i tak będę zeskrobywać farbę z poręczy i giętych nóżek i obijać po swojemu będę. Siedziska starrre na sprężynach ....oj fajne
Już mam wizję jak będą wyglądały i gdzie będą stały. Jeden faoteli będzie stał w łazience...no może razem z taboreciem...miejsce jest więc nie bedzie problemu a ten fotelik to gratisik
tak tak tak...jest on wyszywany XXX, niestety obicie do wymiany...ten bedzie może stał w garderobie...tez jest trochę miejsca to się pomieści. Wszystko zostało przywiezione Sylwusiem..taki pojemny skubany
Chciałam u nas na Allegro takie faoteliki zakupic ale majątek bym zapłaciła a te...mam za śmieszne pieniądze
oj doooobry Pan Mąż ze przywiózł.........
a na koniec z innej manki....oto niezawodny sposób na rozprostowanie włóczki sprutej....patent mojej Babci
a z mojej Babci to laska była i bardzo sie ciesze , że parę mądrości życiowych zdążyła mi przekazać
Niedługo 1 Listopad czas pomyśleć o Tych co odeszli:)))
Miał przyjechać jeden taki samotny ten jasny ale zabrał ze sobą taborecik, żeby mu smutno nie było.
Trochę są zniszczone, głównie siedziska ale jest to bez znaczenia bo i tak będę zeskrobywać farbę z poręczy i giętych nóżek i obijać po swojemu będę. Siedziska starrre na sprężynach ....oj fajne
Już mam wizję jak będą wyglądały i gdzie będą stały. Jeden faoteli będzie stał w łazience...no może razem z taboreciem...miejsce jest więc nie bedzie problemu a ten fotelik to gratisik
tak tak tak...jest on wyszywany XXX, niestety obicie do wymiany...ten bedzie może stał w garderobie...tez jest trochę miejsca to się pomieści. Wszystko zostało przywiezione Sylwusiem..taki pojemny skubany
Chciałam u nas na Allegro takie faoteliki zakupic ale majątek bym zapłaciła a te...mam za śmieszne pieniądze
oj doooobry Pan Mąż ze przywiózł.........
a na koniec z innej manki....oto niezawodny sposób na rozprostowanie włóczki sprutej....patent mojej Babci
a z mojej Babci to laska była i bardzo sie ciesze , że parę mądrości życiowych zdążyła mi przekazać
Niedługo 1 Listopad czas pomyśleć o Tych co odeszli:)))
sobota, 23 października 2010
kosi kosi chlastu chlastu....
szkoda, że nie mam rączek jedenastu ale chyba par 11:))))))). Wczoraj dostałam bardzo nietypowe zlecenie....ubranko dla kuzyna Vesper..... szukałam wolnych drutów.....i był problem wszystkie druty z zaczęta robota ..toc to jaka masakra. Od wczoraj sie spięłam i postanowiłam sobie do niedzieli skończyć 2 lub 3 hehehehe...zobaczymy czy sie uda
to pierwsze postanowienie...najpierw trzeba było pozwijać i zrobic . To taki śmieszny projekt szalo-kamizelka..podpatrzona w Tatuum:)))
i ostatnia rzecz, ktora ma szanse na dośc szybkie skończenie , musztardowa kamizeleczka
no to do roboty.......
to pierwsze postanowienie...najpierw trzeba było pozwijać i zrobic . To taki śmieszny projekt szalo-kamizelka..podpatrzona w Tatuum:)))
to drugie postanowienie, granatowy jedwab, tez trzeba było pozwijać,,,ale to juz koncówka to na 100% skoncze:)))))
no to do roboty.......
poniedziałek, 18 października 2010
nowa dostawa..i jesienne widoki
Dzisiaj przyszła nowa dostawa zapasów zimowych.... śliczne, zagraniczne puszki kłębuszki:))))
Zaczęłam tez siłą rozpędu robic kamizeleczkę w jesiennych kolorach
a na dzisiejszym spacerku z pieseczkiem takie widoczki udało mi sie uchwycić. Piękna złota jesień
aaa udało mi się jeszcze skończyć szary komplecik czapunia i ponczo.
beretto zrobione na drutach ze 100% wełny....cieplutki będzie
a ponczo...
wyglada tak, zrobione szydełkiem z moherowej włóczki, tez cieplutkiej
Zaczęłam tez siłą rozpędu robic kamizeleczkę w jesiennych kolorach
a na dzisiejszym spacerku z pieseczkiem takie widoczki udało mi sie uchwycić. Piękna złota jesień
aaa udało mi się jeszcze skończyć szary komplecik czapunia i ponczo.
beretto zrobione na drutach ze 100% wełny....cieplutki będzie
a ponczo...
wyglada tak, zrobione szydełkiem z moherowej włóczki, tez cieplutkiej
niedziela, 17 października 2010
Piękna jesień
Och, żeby tylko nie zapeszyć....śliczna jesien jest tego roku. Tak słoneczko rano wstawało:)
Trochę roboty na "budowie" było a przy okazji nowych przyjaciół poznałam........było ich dwóch ...na zdjęciu jest trzech ...a popołudniu było pięciu. Zaczęłam ich dokarmiać bo takie bidulki:)))
a że troche wolnego było to udało mi sie skończyć mojego "grubaska". Jest śmieszny dwukolorowy. Jak sie pobrudzi z jednej strony to można nosic na drugiej...Już kiedyś miałam podobnie ale z piżamką...niektorzy wiedzą o czym mówię:)))) Zdjęcia swetrunia na osobie dzieki mojej córci:)
Trochę roboty na "budowie" było a przy okazji nowych przyjaciół poznałam........było ich dwóch ...na zdjęciu jest trzech ...a popołudniu było pięciu. Zaczęłam ich dokarmiać bo takie bidulki:)))
a że troche wolnego było to udało mi sie skończyć mojego "grubaska". Jest śmieszny dwukolorowy. Jak sie pobrudzi z jednej strony to można nosic na drugiej...Już kiedyś miałam podobnie ale z piżamką...niektorzy wiedzą o czym mówię:)))) Zdjęcia swetrunia na osobie dzieki mojej córci:)
wtorek, 12 października 2010
Chyba sie przyznam
A co mi tam chyba się przyznam...........tak jestem uzależniona...........od kupowania włóczek i robienia z nich czegokolwiek. Żeby tylko rączki były zajęte
A juz sobie obiecałam, że nie kupie niczego NOWEGO dopóki stare zapasy nie zaczną znikać....ale jak tylko weszłam do zaprzyjaźnionej pasmanterii to zobaczyłam JE
cudna Katia - PERU 40%wełny, 40% akrylu i 20% alpaki...cieplutka i mięciutka a najwazniejsze, że nie "grysie"- tak z półki na mnie patrzyła i mówiła....zabierz mnie do domu...to co miałam zrobić??????:)
Kupiłam 2 motki szarego ale poprosiłam żeby mi odłorzyli 2 matki slicznego fioletu i jeszcze jeden szary...będzie z tego golfik cieplutki. Tyle przez niedziele udało mi sie zrobić ...a zaraz biegne po resztę
troche śmiesznie to wygląda ale pomysł mam i całośc bedzie ok
W tak zwanym między-czasie udało mi się ukończyć moje różowe bolerko pokazywane w części troche wcześniej:)
jakoś tez poszło zakończenie granatowego szala - męczonego od pół roku:))))
troche marne zdjęcie..ale co zrobić
i....jeszcze jedna chuste , tym razem czerwona. Jedna bedzie moja a druga zostanie mianowana prezentem:))))
w najbliższym czasie mam nadzieje skonczyć i pokazać moje szafeczki...a teraz czekam na przesyłke z netowej pasmanterii z nowymi włóczkami:))))))
A juz sobie obiecałam, że nie kupie niczego NOWEGO dopóki stare zapasy nie zaczną znikać....ale jak tylko weszłam do zaprzyjaźnionej pasmanterii to zobaczyłam JE
cudna Katia - PERU 40%wełny, 40% akrylu i 20% alpaki...cieplutka i mięciutka a najwazniejsze, że nie "grysie"- tak z półki na mnie patrzyła i mówiła....zabierz mnie do domu...to co miałam zrobić??????:)
Kupiłam 2 motki szarego ale poprosiłam żeby mi odłorzyli 2 matki slicznego fioletu i jeszcze jeden szary...będzie z tego golfik cieplutki. Tyle przez niedziele udało mi sie zrobić ...a zaraz biegne po resztę
troche śmiesznie to wygląda ale pomysł mam i całośc bedzie ok
W tak zwanym między-czasie udało mi się ukończyć moje różowe bolerko pokazywane w części troche wcześniej:)
jakoś tez poszło zakończenie granatowego szala - męczonego od pół roku:))))
troche marne zdjęcie..ale co zrobić
i....jeszcze jedna chuste , tym razem czerwona. Jedna bedzie moja a druga zostanie mianowana prezentem:))))
w najbliższym czasie mam nadzieje skonczyć i pokazać moje szafeczki...a teraz czekam na przesyłke z netowej pasmanterii z nowymi włóczkami:))))))
piątek, 8 października 2010
szale, chusty i czapeczki
Coraz zimniej, nic sie nie chce. Na spacer juz wieczorkiem nie pójde bo ciemno:(((. Jakos tak po przeglądzie szafy doszłam do wniosku, że jak co roku nowych czapek szali i chust potrzebuje. To sie zabrałam za pracę. Na pierwszy ogień poszedł komplecik dal Córki- zostały jeszcze rekawiczki ale do nich natchnienia mi potrzeba. Czapa robiona dwustronnie , wzór zaczerpnięty z sieci z innego bloga. Szaliczek też można róznie różniscie nosić
Mam też dla siebie grubaska, smieszny szaliczek robiony prawo-lewo i przekręcony przed zszyciem:))) Moja ukochana pomarańcza:) Cieplutki 50 % wełenki
Zrobiło tez sie różowe otulinko:) z cieniutkiego moherku
Jest tez pierwsza chusta- wzór równiez z netu:)))) jaki to cudny wynalazek. Poszło na nia 100g (50g/139m) wełenki moherowej koloru turkusowego
Mam też dla siebie grubaska, smieszny szaliczek robiony prawo-lewo i przekręcony przed zszyciem:))) Moja ukochana pomarańcza:) Cieplutki 50 % wełenki
Zrobiło tez sie różowe otulinko:) z cieniutkiego moherku
Jest tez pierwsza chusta- wzór równiez z netu:)))) jaki to cudny wynalazek. Poszło na nia 100g (50g/139m) wełenki moherowej koloru turkusowego
Subskrybuj:
Posty (Atom)