czwartek, 24 października 2013

Ginger......lub musztarda.... z curry

Jest to chyba jedyne skojarzenie ...jak spojrzec na ten kolor....no jest CUUUUDNY. Juz kiedys chyba w zeszłym roku robilam cos w podobnym kolorze ale to nie było to. Teraz znalazłam i mam. A że oprócz koloru i skład bossski to mam jakoby 2 w 1.
 to juz pewnie ostatnie zdjęcia kolorowych lub żółtawych liści...spadaja szybko:(((( więc skończą sie moje achwyty nad kolorami jesieni....ha ale do pryszłego roku:)))
 na nitce pajeczynowej powiewał sobie jeden liśc i to wcale nie krótka chwilę.......

 to sa własnie puszki-kłębuszki zakupione na sweterek musztardowy......robiłam podwójna nitką...ale i tak zostało dość dużo....a myslalam , że domawiac będzie trzeba:)))))
 włóczka wydajna bardzo...robi sie z niej cudnie...chyba zostanie obok dropsowego baby moja ulubioną

 skład tez raczej więcej , że szlachetny  75% wełny i 25 % jedwabiu.......ale nic a nic nie gryzie....chociaz większość wełenkowych lubi mnie podgryzac
 włóczunie mozna zakupic w Magic Loop na ten przyklad:))))

 ..............wiem wiem...ja znowu z tymi liścmi....ale co robię....no nic panie nic:))))
 jeszce pare dni wczesniej na rozstaju dróg...moich leśnych było tyci tyci liści a teraz ...o proszę...
 .no i jest nareszcie sweterek......to taki wzorek na brzuniu.....
 i na ludziu...znaczy na mnie...na mnie mocno skwaszonej lub zmarszczonej ...bo zachcialo mi sie sesjiiiiii zdjęciowej nad morzem...a prosze bardzo tylko wiałooooooooo niemiłosiernie...zreszta jak to nad morzem....i stąd moja bardzo ciekawa mina:)))))
 Sweterek robiony z przepisu ale ma sie rozumieć , że jest troche modyfikacji....pierwsza i największa to luzem puszczony golfik...starczyło włóczki więc dorobiłam...a co...
 swetrunio składa sie jakoby z kilku wzorów.....najatrakcyjniejszy jest ten na brzuniu....taki więcej , że ściskający:)))))
 w przepisie oryginalnym był za duży i troszke musialam modyfikowac...a to druty inne
 ...a to inna ilość oczek...na ale udało sie i jestem za-do-wo-lo-na!!!!!!!!!!!!!!!!



 pierwszy raz robilam tym sobosobem..znaczy najpierw po calości od dolu do biustu...potem rekawki od dołu i potem wsjo razem na jeden drut i do końca...nawet nawet
 w. robocie wloczka dośc szorstkawa jakby było ale po wypraniu dzianina dellllikatna jak zloto:)))
 lękałam sie ino troche o to jak wyjdzie łączenie korpuskika z rękawkami ale wyszło OK
 cos napewno ta metoda jeszcze poczynię
 jedna uwaga...ten wzór poplątanych warkoczy trzeba robic barrrrdzo luźno gdyz - ponieważ mozna potem sie nie zmieścic .....mi sie udałao
 Vespi tez uwielbia te nasze sapacery po lesie i po liściach....



 miłego dnia:)))))


2 komentarze:

  1. Wspaniała sesja zdjęciowa ,a sweterek rewelacja!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny sweterek :-) Piękny kolor i fascynujący wzór.
    Bardzo mnie korci, żeby kupić taką włóczkę dla siebie...
    Cudne zdjęcia.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń