Jest to chyba jedyne skojarzenie ...jak spojrzec na ten kolor....no jest CUUUUDNY. Juz kiedys chyba w zeszłym roku robilam cos w podobnym kolorze ale to nie było to. Teraz znalazłam i mam. A że oprócz koloru i skład bossski to mam jakoby 2 w 1.
to juz pewnie ostatnie zdjęcia kolorowych lub żółtawych liści...spadaja szybko:(((( więc skończą sie moje achwyty nad kolorami jesieni....ha ale do pryszłego roku:)))
na nitce pajeczynowej powiewał sobie jeden liśc i to wcale nie krótka chwilę.......
to sa własnie puszki-kłębuszki zakupione na sweterek musztardowy......robiłam podwójna nitką...ale i tak zostało dość dużo....a myslalam , że domawiac będzie trzeba:)))))
włóczka wydajna bardzo...robi sie z niej cudnie...chyba zostanie obok dropsowego baby moja ulubioną
skład tez raczej więcej , że szlachetny 75% wełny i 25 % jedwabiu.......ale nic a nic nie gryzie....chociaz większość wełenkowych lubi mnie podgryzac
włóczunie mozna zakupic w Magic Loop na ten przyklad:))))
..............wiem wiem...ja znowu z tymi liścmi....ale co robię....no nic panie nic:))))
jeszce pare dni wczesniej na rozstaju dróg...moich leśnych było tyci tyci liści a teraz ...o proszę...
.no i jest nareszcie sweterek......to taki wzorek na brzuniu.....
i na ludziu...znaczy na mnie...na mnie mocno skwaszonej lub zmarszczonej ...bo zachcialo mi sie sesjiiiiii zdjęciowej nad morzem...a prosze bardzo tylko wiałooooooooo niemiłosiernie...zreszta jak to nad morzem....i stąd moja bardzo ciekawa mina:)))))
Sweterek robiony z przepisu ale ma sie rozumieć , że jest troche modyfikacji....pierwsza i największa to luzem puszczony golfik...starczyło włóczki więc dorobiłam...a co...
swetrunio składa sie jakoby z kilku wzorów.....najatrakcyjniejszy jest ten na brzuniu....taki więcej , że ściskający:)))))
w przepisie oryginalnym był za duży i troszke musialam modyfikowac...a to druty inne
...a to inna ilość oczek...na ale udało sie i jestem za-do-wo-lo-na!!!!!!!!!!!!!!!!
pierwszy raz robilam tym sobosobem..znaczy najpierw po calości od dolu do biustu...potem rekawki od dołu i potem wsjo razem na jeden drut i do końca...nawet nawet
w. robocie wloczka dośc szorstkawa jakby było ale po wypraniu dzianina dellllikatna jak zloto:)))
lękałam sie ino troche o to jak wyjdzie łączenie korpuskika z rękawkami ale wyszło OK
cos napewno ta metoda jeszcze poczynię
jedna uwaga...ten wzór poplątanych warkoczy trzeba robic barrrrdzo luźno gdyz - ponieważ mozna potem sie nie zmieścic .....mi sie udałao
Vespi tez uwielbia te nasze sapacery po lesie i po liściach....
miłego dnia:)))))
Wspaniała sesja zdjęciowa ,a sweterek rewelacja!!!!
OdpowiedzUsuńŚwietny sweterek :-) Piękny kolor i fascynujący wzór.
OdpowiedzUsuńBardzo mnie korci, żeby kupić taką włóczkę dla siebie...
Cudne zdjęcia.
Pozdrawiam serdecznie.