czwartek, 6 stycznia 2011

Figowiec

Udało mi się skończyć "figowca"tuż tuż przed Świętami. Miał być prezentem i się udało:)))))
Robiony był po godzinach w warunkach ciężkich..między jednym rozpaleniem a drugim ( są tacy o wiedza o co chodzi)
zszywanie i nadawanie mu fasony było ciężkie , tym bardziej że starszliwie tego nieeeeeee lubię
Zdjęcia robione przez dziecię moje z tzw ukrycie...ale co mi tam niech będą
No i sie udało jest cały i zdrowy
Robiony z włóczki  Bergere -Ideal kolor Figowy:))))) dał sie zrobić z 10 puszków kłębuszków, chociaż w przepisie bylo podane chyba 14:)))))). Kupiłam i tak więcej..no cóż trzeba będzie coś z resztek zrobić
Dysponuje PRZEPISEM gdyby kto był chętny.
Fasonik fajny...ten ściagacz po boczkach taki...wyszczuplający:))))))
w całości wygląda tak

Kolor raczej taki jak na tym jaśniejszym zdjęciu
A na ludziu czyli właścicielu wygląda tak...
i jeszcze na ludziu z boczku:))))
 na Święta był jeszcze robiony inny swetrunio, granatowy, moherkowy...zrobiony też jak nigdy na ostatnią chwilę
a wygląda tak.....
do zdjęcia trochę krzywawo ustawiony...ale jest OK

a takie cudo mamy za oknami........

....z zeszłorocznych niepokończonych cudaków zostały jeszcze jakieś drobiazgi....trzeba wykończyć....pozszywać i już
pozdrowienia dla wszystkich

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz