Podrózy po wyspie częśc dalsza.....pogoda bez zmian:)))))trudno
Tym razem udało nam sie odwiedzic delfinki:))))))
Fantastyczne usytuowanie besenów dla delfinów....masz wrazenie , że nie ma końca...morze i basen to jedno:))))
...i co tu pisac... wszystko widać :))))
wszystko kwitnie...bo ma słońce......
po pokazie poszlismy rzecz jasna na kawkę...niejsce kawiarniane ....bajka.....
i znowu zadaje głupie pytanie, dlaczego ten sam zestawik, dwie kawcie i ciacho...kosztuje na mariolce mniej niz u nas:))))) a kawa w smaku petarda.......klasa pierwsza:)) i co???? i dlaczego????
moglismy pooglądac sobie jeszcze kolorowe papugi i foczki
....mozna zejśc na plaże i albo plum....albo porobic na drutach..... nie bylo samego lenistwa o nie:))))
sklepik ze słodyczami...mniam mniam,,,
nie...nie.... to nie pożar to mgła specjalnie dla ochłody puszczana przy lodziarni co tak pyszne lody robi...że aż teraz w tej chwili jak to pisze to slinka mi cieknie:)))) ale o lodach to potem...potem....
lodziarnia chyba w najpiekniejszym budynku w Palmie
...oooooo i ida lody dla mnie:))))
oj tam oj tam.....tyle bylo o 16 i co zrobic ...trudno....
a tu póznym popołudniem prezentuje sie moja bawełniana mroczna Mortycja.....bluzka z typu wór robiona od dołu......z małymi rekawkami..
100% bawelny ...chociaz to nie włóczka to bardziej sznurek
druty numer 10 motki 2 do ostatniego centymetra:)))
w ciepłości bardzo sie sprawdziła:))))
zakupiona we Wrocławiu:)))
dzisiaj u mnie slońce chociaz tylko 16 stopni...ale namiastka slońca jest:))))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz