sobota, 27 września 2014

9 dni na Mariolce- delfinki i mroczna Morytcja:)

Podrózy po wyspie częśc dalsza.....pogoda bez zmian:)))))trudno
Tym razem udało nam sie odwiedzic delfinki:))))))
 Fantastyczne usytuowanie besenów dla delfinów....masz wrazenie , że nie ma końca...morze i basen to jedno:))))
 ...i co tu pisac... wszystko widać :))))





 wszystko kwitnie...bo ma słońce......

 po pokazie poszlismy rzecz jasna na kawkę...niejsce kawiarniane ....bajka.....
 i znowu zadaje głupie pytanie, dlaczego ten sam zestawik, dwie kawcie i ciacho...kosztuje na mariolce mniej niz u nas:))))) a kawa w smaku petarda.......klasa pierwsza:)) i co???? i dlaczego????

 moglismy pooglądac sobie jeszcze kolorowe papugi i foczki

 ....mozna zejśc na plaże i albo plum....albo porobic na drutach..... nie bylo samego lenistwa o nie:))))


 sklepik ze słodyczami...mniam mniam,,,
 nie...nie.... to nie pożar to mgła specjalnie dla ochłody puszczana przy lodziarni co tak pyszne lody robi...że aż teraz w tej chwili jak to pisze to slinka mi cieknie:)))) ale o lodach to potem...potem....

 lodziarnia chyba w najpiekniejszym budynku w Palmie


 ...oooooo i ida lody dla mnie:))))




 oj tam oj tam.....tyle bylo o 16 i co zrobic ...trudno....
 a tu póznym popołudniem prezentuje sie moja bawełniana mroczna Mortycja.....bluzka z typu wór robiona od dołu......z małymi rekawkami..




 100% bawelny ...chociaz to nie włóczka to bardziej sznurek
 druty numer 10 motki 2 do ostatniego centymetra:)))




 w ciepłości bardzo sie sprawdziła:))))
 zakupiona we Wrocławiu:)))
dzisiaj u mnie slońce chociaz tylko 16 stopni...ale namiastka slońca jest:))))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz