I znowu czerwony, co właściwie wcale nie jest dawno. Czerwony w prawie wszystkich odcieniach jest moim ukachanym...kolorem rzecz jasna.
Ten swetrunio powstał jeszcze jesienią ale zawsze coś a to pogoda do focenia nie taka a to nastrój nie taki...noszony był wielokrotnie ale premierę ma dopiero teraz.
Zrobiony z Dream in Color, Jilly , zużycie to niecałe 3 motki, nawet 2,5, bo całkiem dużej wielkości kłębuszek pozostał. Wełenka z Chmurki. Druty 3. i tak oto sie prezentuje.
Jakoś tak z rekawkami był problem dośc duży bo jakąś chinską metoda je wrabiałam..i muszę powiedzieć , że ta metodę stosowałam dwa razy- pierwszy i ostatni:)))
Tym razem robiony od dołu bo wymagał tego wzór na pleckach
Wzór zaczerpniety z zeszłorocznej jakiejś Sandry tylko odwrócony tak ażur był z przodu. A mnie urzekł sweterek Justyny właśnie z ażurem z tyłu i ten mój to luzna interpretacja:)))
Fotograf ustawiał i ustawiał a papucie i tak sie załapały ( mogłam wyciąć ale po co?:)
Oczywiście startuje w tegorocznych "mistrzostwach głupich mim" i cały czas ćwiczę
Przód jak przód...a teraz najważniejsze TYŁ....mniam
takie łapeczki nabyłam ostatnio:)))
No i typowo głupie....miny
Pozdrawiam
Fantastyczny sweterek :-) Piękny kolor i śliczne ażury - bardzo mi się podoba :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.