Jakoś tak się dzieje, że obojetnie jak zrobie wyliczenia to i tak zostanie mi troche włóczki. Chociaz lepiej jak zostaje niz miałoby zabraknąć. Ten sweterek powstał z resztek szarego zeszlorocznego, czerwonego jeszcze nie obfoconego i fiordowego wiosennego. Z pomieszanie z poplątaniem powstal o taki..
Robiony bez wzoru z "głowy" nie wymagał myslenia i częstego zerkania:)) Ścieg francuzki, robiony od gory bezszwowo
Bond jak zwykle udaje , że nie rozumie słowa nie dotykaj, nie wolno:)))
musial po swojemu dzieło wytarmosić
Sweterek dośc długo czekał na sesje..a bo to za gorąca, a bo to za zimno, za deszczowo i za wietrznie...No trudno jak sie mieszka nad morzem to zawsze wieje...
Wyszedł taki oversize...dość długi ale taki mial byc w zamyśle. Potrzebowalo sweterka nie malenkiego tylko takiego co i pod niego ubiore bluzke czy koszule taki luzniejszy mial byc , ze jak z Vespi do lasu pójde to mi zimno w nerki:)))) nie będzie..no taki 100% zwyklak
Kolory łaczone przypadkowo, bez planu ale z efektu jestem zadowolona
Dekold w dosc duze V
Rękawki reglanowe
Jedyne udziwnienie i ozdoba to wrabiane maleńkie kieszonki przy ściągaczu, robione kontrastowym kolorem
Po wypraniu leciuteńko sie wyciagnał ale nie widze w tym problemu..miał byc duzy
Pozdrawiam
Wspaniały! Doskonale wykorzystałaś resztki włóczek :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.