Tak znowu w czerwieniach...moich ukochanych i nie o kolor jabłek chodzi.......
Warkoczowa bluzeczka 100% bawełny....resztki zdobyte w dalekich krajach...
Warkocze robione na chybil-trafil...bez planu i rozrysowania żadnego
wyszło jak wyszlo...ale z efektu końcowego jestem bardzo zadowolona
Robiony od góry bez szywania, troszkę za krótkie rekawki...ale włoczka wykorzystana do końca...
Bluzunia była "chodzona" w zimniejsze dni lata...chociaz o dzięki Ci pogodo..byłaś dla nas łaskawa tego lata:)))))))
Sierpień tez jest OK ...chociaz juz nie taki upalny....nic to bedziemy sie nosic teraz bez upałów:))))
Swetrunio taki akuratny na teraz na te +20C
lato lato...a to jeszcze nie koniec lata...przynajmniej u mnie...jeszcze cos letniego sie dzieje na drutach...oj oj
\Jeszcze urlopik przede mna ...i cieple dni:))))
zdjęcia robione na "wariata " podczas spaceru ze psem i córką....dziekuje mojemu nadwornemu fotografu za zdjątka:))))
Bluzunia wyszła prawie idealnie taka jak lubie najbardziej:)))))
reklanik bez większych "dziur"
o i oto ona w człej krasie moja czerwona bluzunia
Rewelacyjna bluzeczka :-) Śliczny kolor i wspaniałe warkocze.
OdpowiedzUsuńA najważniejsze - świetnie w niej wyglądasz.
Pozdrawiam serdecznie.