poniedziałek, 6 stycznia 2014

Spódnicowo..

No i mamy Nowy Rok....
Spódniczka ta krąży od czasu jakiegos po internacie:))) i chdziła za mną juz od jakiegos czasu...ale albo cxzasu nie było a to włóczki takiej jak chcialam a to...jeszcze cos tam innego...az pod koniec 2013 dopadła mnie choroba..jak zawsze w okolicach tego czasu i nareszczie sie za nią zabrałam.......
 3 motki czarnego Idalal i 2 motki tego kolorowego cuda..

 trochę miałam problem z tym czy aby na pewno będę nosiła sweter na tylku...ale juz nosiłam i lubię...
 kolorowe pasy wyszły suuper, jest duze prawdopodobieństwo, że powstanie jeszcze jedna taka spodniczka ale mniejsza i krótsza...nie przemyślałam do końca jej wielkości i zapomniałam chyba , że wloczka może sie zrociągać..trudno
 następna będzie bardziej dopasowana..

 jest cieplutka i przyjemna..ale jednak ciut za duża co widac na tylnej stronie mojej osoby:)))

 Mozna tez ja zrobic ino z jedynm szwem, ja robilam w dwóch kawałkach.......cóż czlowiek uczy sie na błędach...

 w pasie zrobiłam tunekik z resztek czarnej i wciągnełam sznutek zrobiony na szydle z tejże samej...

 ooo tu jej wielkośc widac.....dobrze , że nie zawsze oglądam sie z tyłu:))))
Podsumowując...spódniczka robi wrazenie...a poza tym jest ciepla i inna niz wszystkie...jeszcze sobie tak myślę, że nastepna nie bedzie z czarnym podkladem a z czerwonym...zobaczymy jak wyjdzie...teraz wracam do kalesonów:)))))

1 komentarz:

  1. Cudowna spódnica :-) Piękne kolory. Idealnie na Tobie leży.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń