No i koniec lata:))) trudno co zrobić...takie zycie niestety.
Może czas coby cieplejsze swetrunie zacząc tworzyc. Ale tarez prezentacja Vetty. sweterunio zainspirowany jednym z blogów..oczywiście zrobiony wedle własnej wariacji ..ale zawsze inspiracji
Co prawda stolica maltanska to Valetta jednak ze swetruniem nie ma ona nic wspólnego. Ale zanim o Vettcie ..to jeszcze maly spacerek po Malcie
Widokowo jak juz wspomniałam piknie...te wszystkie budynki czy "forty" z daleka ...jak z bajki:))
no ale maja co maja, zyja jak chca a nam nic do tego
tym bardziej, że szansa na ponowne przeze mnie odwiedzenie tej wyspy jest prawie równe zeru:)
byłam, zobaczyłam...zwiedzilam i juz
krzyze maltańskie ...wszędzie
od czasu do czasu jakas zadbana uliczka...taka hiszpańska
no wiadomo jak kawiarnia to i kawa..i to tańsza niz u nas...wiem , że sie powtarzam wiem ale boli i wkurza to strasznie
ten przecudnej urody widok to widok z naszego hotelu, no niby cud miód malina...ale
w nocy wszystko jest tu cudniejsze, w dzien ta restauracja wygląda jak zapadła ...no wiecie
mój główny fotografu w całej krasie
a tu wioska, która słynie z kolorowych łódeczek. Rany jakbym ja mieszkanka Gdyni łódek rybackich nie widziała...no ja bym do tego czegos za skarby swiata nie wsiadla, no ale wrażenie kolorowe robia:)))
a oto Vetta, wełna 100% zakupiona w Zagrodzie w ilości 4 precelków. Nie gryzie i nawet nie podgryza
Miał byc prosty rozpinany z kieszeniami kardiganik, troszke dłuższy niz krótszy i taki jest
tak oglądajac zdjecia to widze , że oprócz głupkowatych min mam zasze te same buty i ta sama spódnice, nie żebym nażekała ale to znak , że nowe trza nabyc droga zakupu:))
swetrunio lubie bardzo i za kolory i za fasonik..taki milasty bardzo
robiony najprosciej jak sie dalo, miały byc warkocze ale wełna sama w sobie tak cudna , że żal było wymyslać
rekawek 3/4 i długi i z rozpieciem i z zapięciem..
i ostatni rzut oczkiem na Maltę
oo a to ciekawostka taka , mało tam maja zastosowan dla energi odnawialnej, nie ma paneli nie ma..ogrzewanej wody w baniakach na dachach...nie ma, znaczy mało jest - tu np basenik z panelkami:0
a tu MY juz z walizami an lotnisko a nie do cerkiewy jedziemy. dziękuje Wam za tak cudna wycieczke:)
czwartek, 27 listopada 2014
poniedziałek, 24 listopada 2014
Lato w listopadzie część druga
Za oknami szaro i wieje a ja duchem jeszcze w ciepłych krajach.
Dzisiaj szaraczek z wełny przecudnej urody... takie to co ino tylko chce sie miziać i miziać, zakupiona u Chmurki..warta każdych pieniędzy.
Chodzimy sibie i zwiedzamy.......
kościoły sobie oglądamy...1003 lub nawet 1005..kto to zliczy
Hiszpania ma zieoloe okiennice, Grecja ma raczej niebieskie a malta...ochocho czerwone
szaraczek i ja...robiony od góry metoda na C...:))) kto zapamieta jak ona sie nazywa
poszło niecałe 3 motki-precelki, właściwie zostało tyle że wyjdzie jeszcze maleńki komin
troche kombinowałam ze wzorem...ale wlóczka taka cudna sama w sobie, że jedynie gladki lewy wydal mi sie akuratna ale niej
...jaskółka...
troszke ciepło było na wełniany sweterek ale jakos dalam rade.
mistrzyni głupich "minów"- to ja
Przed wyjazem czytała to i owo o Malcie i zapewniana mnie w 100% , że chociaz jednego dnia w listopadzie musi padac...może i padało ale zawsze tam gdzie nas akurat nie było
srodek kawiarenki...w tych owocach i zieleni stoliczki i kawunia...
aaa a tu w dzień 11 listopada, no wiadomo co u nas...a tam ( nigdzie nie doczytałam) jakowes świeto tez było... i nawet armatu wystrzeliły...fakt ino raz ale zawsze
uliczka Valetty , stolicy z dośc daleka więc ladny widoczek
tu rowerek mozna zostawic przed wejściem do parku
ooo nie padało ...ale wialo o tak :)))
może kto w stolicy Malty zamierza zamieszkać w pierwszej lini zabudowy przy samym morzu...tak tam wszędzie wygląda. Latem pewnie to jakos pochowane , zamaskowane.
o a ty udało sie wystrzał jeden jedyny na zdjątku utrwalić, my ustalilismy między soba , że one te Matlańczyki tak nasze świeto obchodziły.a co
ooo na kawkę na kawkę...i znowu kawka za 1 euro i 10 centów.można???można!
dziękuje fotografu rzeczjasna:)))
Dzisiaj szaraczek z wełny przecudnej urody... takie to co ino tylko chce sie miziać i miziać, zakupiona u Chmurki..warta każdych pieniędzy.
Chodzimy sibie i zwiedzamy.......
kościoły sobie oglądamy...1003 lub nawet 1005..kto to zliczy
Hiszpania ma zieoloe okiennice, Grecja ma raczej niebieskie a malta...ochocho czerwone
szaraczek i ja...robiony od góry metoda na C...:))) kto zapamieta jak ona sie nazywa
poszło niecałe 3 motki-precelki, właściwie zostało tyle że wyjdzie jeszcze maleńki komin
troche kombinowałam ze wzorem...ale wlóczka taka cudna sama w sobie, że jedynie gladki lewy wydal mi sie akuratna ale niej
...jaskółka...
troszke ciepło było na wełniany sweterek ale jakos dalam rade.
mistrzyni głupich "minów"- to ja
Przed wyjazem czytała to i owo o Malcie i zapewniana mnie w 100% , że chociaz jednego dnia w listopadzie musi padac...może i padało ale zawsze tam gdzie nas akurat nie było
srodek kawiarenki...w tych owocach i zieleni stoliczki i kawunia...
aaa a tu w dzień 11 listopada, no wiadomo co u nas...a tam ( nigdzie nie doczytałam) jakowes świeto tez było... i nawet armatu wystrzeliły...fakt ino raz ale zawsze
uliczka Valetty , stolicy z dośc daleka więc ladny widoczek
tu rowerek mozna zostawic przed wejściem do parku
ooo nie padało ...ale wialo o tak :)))
może kto w stolicy Malty zamierza zamieszkać w pierwszej lini zabudowy przy samym morzu...tak tam wszędzie wygląda. Latem pewnie to jakos pochowane , zamaskowane.
o a ty udało sie wystrzał jeden jedyny na zdjątku utrwalić, my ustalilismy między soba , że one te Matlańczyki tak nasze świeto obchodziły.a co
ooo na kawkę na kawkę...i znowu kawka za 1 euro i 10 centów.można???można!
dziękuje fotografu rzeczjasna:)))
Subskrybuj:
Posty (Atom)