Tyle sie naoglądałam sweterków różnych kolorów i maści z keszeniami...takimi krytymi , że aż swego zapragnęłam.....
No nie powiem,..... było wyzwanie tym bardziej, że żadnego konkretnego wzoru nie miałam ino tylko pomysł w głowie...ale udało sie i powiem, że zadowolona jestem bardzo
a oto mój kangurowy...
biała baza to Nako bambus i bawełna Bluzunia robiona reglanem od góry ...i gdyby nie kieszenie to pewnie i bez szycia:))))
Niebieska pliska to jakaś resztówka od czegos tam......ale pasujaca..
guziorki cudniaste czerwone w biale kropeczki...no takie biedronki:)))
no nie mogło zabraknąc akcentu chociaz czerwonego- kieszonki robione oczkami lewymi
Wykończenie w ząbki...
tu nitke czerwona musze poprawic bo wylazła....
no i zdjęcia na ludziu w pleneru na spacerzu ze psami....
ooo i Vesper sie załapała
aaaa jeszcze zapomnialabym...o wykończeniu rekawków...terz pliski niebieskie i guziorki słodkie:)
Jak zawsze wielkie dzieki fotografu:)))))) pozdrawiam
piątek, 27 czerwca 2014
niedziela, 22 czerwca 2014
Mohito
Mohito takie oto skojarzenie z kolorami a na dowód , że mam prawo tak kojarzyc i drink, który wypiłam w zeszlym roku w słonecznym kraju:))) ohhhhh
ohhh aż sie rozmarzyłam.....mniam mniam mniam......
poplatanie 3 kolorów miękkiej zamszowej tasiemki, żółty, seledynowy i błękitny, regulowane zapięcie w kolorze srebrnym - WOLNA
5 rzemyków skórzanych o roznej grubości, tonacja jak widac pomarańcza z żółcią i czerwienią , zapięcie w kolorze srebrnym, kremowy ceramiczny koralik i sredycho z podkowa:))) ta też WOLNA
odblaskowe neony , sznurek skórzany pleciony prosta , najbardziej jak tylko sie dało Wolna
Czarno- ziolono- żółto, ze srebrnymi kuleczkami zapięcie srebrne
zamówiona....juz noszona. Właścicielka zadowolona:)))
i znowu odblaski żółto- seledynowo, rzemyki skorzane i zamszowe, zawieszki w kolorze srebrnym o takie:))
zapiecie regulowane, na żółtym rzemyky taka pseudo pandorka- w kolorze srebrnym
Wolna
czarno-zółta, z ceramicznymi dyskami, czarnym i żółtym
dwukolorowy koralik
zapięcie takie ooooo, ta tez juz ma wlaścicielkę
i ostatnia z tej mohitowej serii
wiszące rozgwiazda, krab i przywieziona jaszczura z ciepłego kraju:)))
ta jest moja:)
ohhh aż sie rozmarzyłam.....mniam mniam mniam......
poplatanie 3 kolorów miękkiej zamszowej tasiemki, żółty, seledynowy i błękitny, regulowane zapięcie w kolorze srebrnym - WOLNA
5 rzemyków skórzanych o roznej grubości, tonacja jak widac pomarańcza z żółcią i czerwienią , zapięcie w kolorze srebrnym, kremowy ceramiczny koralik i sredycho z podkowa:))) ta też WOLNA
odblaskowe neony , sznurek skórzany pleciony prosta , najbardziej jak tylko sie dało Wolna
Czarno- ziolono- żółto, ze srebrnymi kuleczkami zapięcie srebrne
zamówiona....juz noszona. Właścicielka zadowolona:)))
i znowu odblaski żółto- seledynowo, rzemyki skorzane i zamszowe, zawieszki w kolorze srebrnym o takie:))
zapiecie regulowane, na żółtym rzemyky taka pseudo pandorka- w kolorze srebrnym
Wolna
czarno-zółta, z ceramicznymi dyskami, czarnym i żółtym
dwukolorowy koralik
zapięcie takie ooooo, ta tez juz ma wlaścicielkę
i ostatnia z tej mohitowej serii
wiszące rozgwiazda, krab i przywieziona jaszczura z ciepłego kraju:)))
ta jest moja:)
wtorek, 10 czerwca 2014
Jagodowy raj:))
Takie oto skojarzenie z tymi kolorami...takie jagodowe jagody:)
Kilka róznej grubości rzemyków spietych w zapiecie magnetyczne...wplecione serduszko Valentynkowe i bąbelek:))), 5 rzemyków, Zajeta
rzemyki miękkie i bardziej sztywne, fajnie ukladaja sie na łapce:) juz sie nosi i sie podoba:) cieszy mnie to
Nastepna w podobnej tonacji zapiecie inne ale tez wygodne...
5 rzemyków róznej grubości, srebrne babelki nawleczone na 2 rzemyki:))
Wolna
Miękki rzemyk ze srebrnym zapieciem, Jako ozdoba KOTEK
Mozna nosic na lapse zwinięte na 2 lub na szyjce, wyszła super długość- WOLNA
ten sam rzemyk dośc gruby i przeszyty..to samo zapiecie...
aniołek przewleczony przez 2 razem, na łapke w potrójnym związaniu tez WOLNA
i to narazie tyle jeśli chodzi o jagodowe wariacje
a na drutach sie kończą ..same sie kończą 2 sweterunie. pozdrawiam
Kilka róznej grubości rzemyków spietych w zapiecie magnetyczne...wplecione serduszko Valentynkowe i bąbelek:))), 5 rzemyków, Zajeta
rzemyki miękkie i bardziej sztywne, fajnie ukladaja sie na łapce:) juz sie nosi i sie podoba:) cieszy mnie to
Nastepna w podobnej tonacji zapiecie inne ale tez wygodne...
5 rzemyków róznej grubości, srebrne babelki nawleczone na 2 rzemyki:))
Wolna
Miękki rzemyk ze srebrnym zapieciem, Jako ozdoba KOTEK
Mozna nosic na lapse zwinięte na 2 lub na szyjce, wyszła super długość- WOLNA
ten sam rzemyk dośc gruby i przeszyty..to samo zapiecie...
aniołek przewleczony przez 2 razem, na łapke w potrójnym związaniu tez WOLNA
i to narazie tyle jeśli chodzi o jagodowe wariacje
a na drutach sie kończą ..same sie kończą 2 sweterunie. pozdrawiam
poniedziałek, 2 czerwca 2014
Weekend w Braniewie:)))
Ostatni weekend spedzilismy rodzinnie w Braniewie i okolicach:))), no cóż..Braniewo jak Braniweo. Hotel jak hotel, sniadanie jak sniadanie...pleśniak jak pleśniak......były i plusy..ale pamiętajmy, żeby te plusy nie przesłonily nam minusów:))))
tak czy inaczej Braniewo to dośc urokliwe ale zapomniane przez ...świat miasteczko.....
Zaintrygowało mnie ooo to ...bylo ponoc cos takiego w mojej Gdyni ale ja nigdy tego nie widzialam.....
paczkomaty a owszem ale mlekomaty.....
Chłopaki mialy niezły ubaw obsługując wyżej pokazane ustrojstwo
buteleczka i mleczko i mniam mniam
pyszne mleczko prawie jak od krowy stwierdził Kris...tylko to "prawie":))))
osobiście i bez bicia przyznaje , że ja nie skosztowałam...bo...bo nie i juz
mleczko ino tylko do kawki:))))
Sobota rano ...rowery wywleczone z auta i viollla w droge.......Jedziemy przez Braniewo.....na wały
siły mamy ale nie , że wielkie bo snaidanko takie sobie bylo....zapasu kofeiny niestety we krwi nie mam:))))) bułki nasz stoliczek skosztował a owszem...ja szarpnełam jedna i potem jeszcze jedna jak sie okazało ostatnią przewidziana na dzień dzisiajszy:)))) polowe oddalam...z dobroci serca...
okoliczności przyrody jak widac ładnnnnnne słoneczko ciepełko i powietrze:))))
od czasu do czasu lekutka przerwa na przeglądzik rowerku tym razem
Mierzeja Wislana......pierwszy raz tam bylam od tej strony....miło i spokojnie...
oooo i mosty...to co Asia lubi najbardziej ...ten akuratnie zwodzony:))))
droga rowerowa a raczej pseudo rowerowa raczej techniczna w miejscu piknym leci......
morze spokojne.....słoneczko przygrzewa....... bajka....no juz chyba w tym miejscu mamy jakies 15 km odjechane:)))
raz dwa..raz dwa...i do przodu...
Pańcio na swym rumaku ..prawie w calej krasie:)))
ooo i to sem ja ...z rąsi fota walnieta:) a co:)) tez tam byłam
i mościk zwodzony z innego ujęcia ...całkiem innego...na górze pikne podkłady kolejowe uwalone ....i co, można ...można
na tej ławeczxce to swoje szanowne 4 litery posadzilam iiiiiii buju buju..i nie spadłam i sie nie zerwalo:))))
droga przecudnej urodu jeśli o gatunek asfaltu chodzi zawiodła nas do miasta Kopernika...Fromborka...łata na lacie i łata pogania...asfalt na tej drodze pamieta czasy wczesnego Edwarda i potem to juz jakos poooszlo
Sobota..pogoda cudna i ja sie pytam gdzie ludki są...no gdzie?????? ja sie pytam...kawiarnia jedna na miastko cale ...ale tam na 100 procent jakowes wycieczki zajeżdzaja ...no i gdzie sie maja napoju kawowego napic bo o prawdziwej pyszenj kawce to w astronowm miescie ZAPOMNIJ:)
Katedra....przypominam , że sobotnie przedpołudnie mamy i co i wio...katedra zamknieta nie ma wlażenia i oglądania a co...a po co ja sie pytam:)))
tu kawałek straganu z durnostojkami...o te to zawsze czynne
Ludków jak na lekarstwo...troszke przyjaciół z za zachodniej granicy i my:)))
no nie będziemy tak stali jedziemy dalej:)))))
planetarium inaczej zwane planektarium i tu tez człowiecze żebys najlepiej wleźć nie chciał , bo i po co....
Kwatera de lux dla bocianiej rodziny.......czegos takiego to moje oczy jeszcze nie widziały....ale fuuul wypas jest jakby co:)))
Dzizus a to-to to port że niby...no ja to mam całkiem inne wyobrażenie o porcie:)) ale taki port jakie miasto, może...
o i nasz astronom Kopernik stoi sobie i patrzy .....bo co tu robic Panie no co:)))
Endomondo pokazało nam ze wycieczka to niecałe 40 km niby nic...ale milo było i szcxzęscie jedno na milion , jakby w totka 6 trafić , że myśma:)) te rowery z domu szarpali....
Specjalne podziękowania dla reszty zespołu za miły weekend i wycieczke...no i uklon dla Pana michała co prawie nam minust przesłonił:))))
tak czy inaczej Braniewo to dośc urokliwe ale zapomniane przez ...świat miasteczko.....
Zaintrygowało mnie ooo to ...bylo ponoc cos takiego w mojej Gdyni ale ja nigdy tego nie widzialam.....
paczkomaty a owszem ale mlekomaty.....
Chłopaki mialy niezły ubaw obsługując wyżej pokazane ustrojstwo
buteleczka i mleczko i mniam mniam
pyszne mleczko prawie jak od krowy stwierdził Kris...tylko to "prawie":))))
osobiście i bez bicia przyznaje , że ja nie skosztowałam...bo...bo nie i juz
mleczko ino tylko do kawki:))))
Sobota rano ...rowery wywleczone z auta i viollla w droge.......Jedziemy przez Braniewo.....na wały
siły mamy ale nie , że wielkie bo snaidanko takie sobie bylo....zapasu kofeiny niestety we krwi nie mam:))))) bułki nasz stoliczek skosztował a owszem...ja szarpnełam jedna i potem jeszcze jedna jak sie okazało ostatnią przewidziana na dzień dzisiajszy:)))) polowe oddalam...z dobroci serca...
okoliczności przyrody jak widac ładnnnnnne słoneczko ciepełko i powietrze:))))
od czasu do czasu lekutka przerwa na przeglądzik rowerku tym razem
Mierzeja Wislana......pierwszy raz tam bylam od tej strony....miło i spokojnie...
oooo i mosty...to co Asia lubi najbardziej ...ten akuratnie zwodzony:))))
droga rowerowa a raczej pseudo rowerowa raczej techniczna w miejscu piknym leci......
morze spokojne.....słoneczko przygrzewa....... bajka....no juz chyba w tym miejscu mamy jakies 15 km odjechane:)))
raz dwa..raz dwa...i do przodu...
Pańcio na swym rumaku ..prawie w calej krasie:)))
ooo i to sem ja ...z rąsi fota walnieta:) a co:)) tez tam byłam
i mościk zwodzony z innego ujęcia ...całkiem innego...na górze pikne podkłady kolejowe uwalone ....i co, można ...można
na tej ławeczxce to swoje szanowne 4 litery posadzilam iiiiiii buju buju..i nie spadłam i sie nie zerwalo:))))
droga przecudnej urodu jeśli o gatunek asfaltu chodzi zawiodła nas do miasta Kopernika...Fromborka...łata na lacie i łata pogania...asfalt na tej drodze pamieta czasy wczesnego Edwarda i potem to juz jakos poooszlo
Sobota..pogoda cudna i ja sie pytam gdzie ludki są...no gdzie?????? ja sie pytam...kawiarnia jedna na miastko cale ...ale tam na 100 procent jakowes wycieczki zajeżdzaja ...no i gdzie sie maja napoju kawowego napic bo o prawdziwej pyszenj kawce to w astronowm miescie ZAPOMNIJ:)
Katedra....przypominam , że sobotnie przedpołudnie mamy i co i wio...katedra zamknieta nie ma wlażenia i oglądania a co...a po co ja sie pytam:)))
tu kawałek straganu z durnostojkami...o te to zawsze czynne
Ludków jak na lekarstwo...troszke przyjaciół z za zachodniej granicy i my:)))
no nie będziemy tak stali jedziemy dalej:)))))
planetarium inaczej zwane planektarium i tu tez człowiecze żebys najlepiej wleźć nie chciał , bo i po co....
Kwatera de lux dla bocianiej rodziny.......czegos takiego to moje oczy jeszcze nie widziały....ale fuuul wypas jest jakby co:)))
Dzizus a to-to to port że niby...no ja to mam całkiem inne wyobrażenie o porcie:)) ale taki port jakie miasto, może...
o i nasz astronom Kopernik stoi sobie i patrzy .....bo co tu robic Panie no co:)))
Endomondo pokazało nam ze wycieczka to niecałe 40 km niby nic...ale milo było i szcxzęscie jedno na milion , jakby w totka 6 trafić , że myśma:)) te rowery z domu szarpali....
Specjalne podziękowania dla reszty zespołu za miły weekend i wycieczke...no i uklon dla Pana michała co prawie nam minust przesłonił:))))
Subskrybuj:
Posty (Atom)