czwartek, 16 lutego 2012

Pączunie i Ariadna

dzisiaj "tłusty czwartek" miałam nie jeść..obiecalam sama sobie...ale synuś mówi...ze niby jak nie jeść chociaz jednego trzeba to i zjadłam...3...z łakomstwa bo pączunie lubie.....wiem wiem, że one nie w cycki pójda ino w biodra ale co zrobić...tradycja:))) Smacznego wszystkim zyczę
Na drutach mam włóczke przecudnej roboty.....takowa tez na 120% miała Ariadna.......no cud miód malina
najpierw ja miziałam gniotłam i głaskałam.....potem zwinełam i robie....sama przyjemność radośc i ojojoj......zakochałam sie w niej. Po palcach płynie. Sam skład to marzenie 65%baby alpaca 35% silk
Jak na razie wygląda tak...idzie dosyc powoli:))))
Długo myślałam nad wzorem, w końcu wybrałam ten......


zdjęcia kłamia kazdy to wiem....kolor cudny czerwone, czerwone wino:)
pozdrawim

1 komentarz:

  1. Pączusie też lubię!Zjadłam dużo.A robótka zapowiada się super!

    OdpowiedzUsuń