piątek, 27 stycznia 2012

2012- telegraficznie

Tak wszystko sie sprawdza koniec świata sie zacząl razem z początkiem 2012 roku...no nie żeby jakies tam globalne kataklizmy...trzesienia ziemi, wybuchy wulkanów czy powodzie.....ale u mnie sie zaczął. Przez miesiac prawie reanimowany był mój dysk twardy...no diochel przeklęty siadł i powstac nie chcial a na mni oprócz bardzo ważnych rzeczy jeszcze ważniejsze moje zdjątka :)))))) ale udalo sie pomału pod respiratorkiem dochodzi do siebie..będzie dobrze.
Potem siało ustrojstwo zwane aparatem fotograficznym...no koniec swiata
teraz pamalenku bede nadrabiac zaległości...pozdrawiam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz