O rany o jeny...juz nie ekipa sprzątająca do odkurzenie bloga tylko pan koparkowy w koparka coby ten gruz gdzieś przemieścić. działo sie sporo, sporo tez udziergów powstało , nawet częśc jest obfocona...ale jakoś tak wyszło......nic to nadrabiamy zaległości dzisiaj dwie bluzunie.
pierwsza bawełniana fioletowa czy tez śliwkowa robiona od góry...bezszwowo, bo szyc nie lubie:)))
o taka..
druga to bluzunia z Lenki czyli lun. podczas robienia miałam wrażenie że zbroje dziergam...dopiero po praniu i wymaltretowaniu stała sie miękka:) na lato doskonała
to tyle...szybko szybko nadrabiamy zaległości
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz