poniedziałek, 31 stycznia 2011

takie tam różne...różniste

I znowu to samo...a obiecywałam sobie, że najpierw skończę jedno i zabiorę się za drugie...ale znowu nici z postanowień. W tej chwili 3 rzeczy na tak zwanych drutach. Pierwsze zdjęcie pokazuje jak mój aparat straszliwie KŁAMIE....na zdjęciu włóczka jest strażacko czerwona a w rzeczywistości to piękny kolor czerwonego winka...mniam. Będzie z tego swetrunio rozmpinany
Włóczka to baby alpaka...miodzio
Robię też sewterek w różne wzory ściągaczowe z Sabriny.Robiony z odzysku....poprzednie wcielenie włóczki się nie sprawdziło:))))
Jak na razie to wygląda mało ładnie:)))))))
I trzecia rzecz to sukienka ala lata 60....z czerwono-czarnego akrylu...ale ten akryl...mówię Wam ...jak bawełna...coś cudnego. Zobaczymy jeszcze jak to sie nosić będzie:))))))))


Teraz to tyle ide kończyć swoje twory.
Ale muszę sie pochwalić...przyjada do mnie włóczki i bawełniane i alpaka z jedwabiem z daleka....Pan-mąż przywiezie.....kochany jest
Pozdrawiam

piątek, 28 stycznia 2011

....i udało sie skończyć

.....dojechały dodatkowe puszki kłębuszki i atramentowe ponczo jest skończone...ufffff. Jeszcze trzeba je ponaciągać i po zdjęciach widze , że niteczki z tyłu pochować...bo wyłażą



w całości wygląda tak..jest cieplutkie i milaste... Na całość poszło dokładnie 14 kłębuszków robionych podwójną nitką. Zostało mi dokładnie 2 x pół metra:))) na styk normalnie na styk:)))

piątek, 21 stycznia 2011

02 atramentowe ponczo...zabrakło włóczki:(((((

Do wiosny jeszcze daleko ale pomyślałam sobie, że jak juz bedzie zrobione to może wiosna szybciej przyjdzie.....ha ha ha.
Zamówiłam juz jakiś czas temu 10 moteczków włóczki o kolorze granatu- atramentu jakkolwiek to nazwać.Włóczka dosyć cieńka więc pomyślałam sobie, że podwójna niteczką bedzie ok...może i tak ale zabrakłao włóczki i to 4-6 motkow...no chyba że z innym kolorem pomieszam...ale chyba to głupi pomysł.
ludz mało wyjściowy ale widać ogólny zarsy poncza:))))) dosyć szybko sie robi bo wzór najprościejszy na
świecie  z tego materiału co go mam wyszło mi 50cm.....małoooooo
...wygląda mało wyjściowo...jak wór jaki ale inaczej juz nie uda mi sie go rozłożyć:)))
Nic to trzeba bedzie zamówic te brakujące puszki-okruszki..........teraz w kąt i niech czeka na swoją kolej...a , że bez kolejki sie wcisnęło to ma:)))))
PRZEPIS-
druty nr 5 włóczka Bergere Ideal (ta sama co na figowca) kolor marin, 40%wełna, 30 % akryl, 30% poliamid robione podwójna nitka
na golfik nabrano 86 oczek....potem podzielono na 4 równe części i w co drugim okrążeniu dobierałam po 2 oczka przy kazdej części...włóczka miła w robocie, ciepła. Myslę , że całośc musi mieć jakieś 60 cm..zobaczę jeszcze
Pozdrawiam

środa, 19 stycznia 2011

01- Fioletowiec i moje nowe "mercedesy"

No i stało się znowu jestem sama , przez 4 tygodnie...:(((((. Zaczęty na samym początku roku 2011 tzw Fioletowiec został w końcu pozszywany i wykończony. Kiedys to ja zostanę wykończona przez te zszywania.
Fioletowiec robiony z kłębuchów gigantów sztuk 2
dla porównania leży przy najnormalniejszym na świecie kłębuszku o wadze 50g
Miał być dłuższy swetrunio ala tunika specjalnie do "rurków"..i tai jest. Jeszcze w nim nie chodziłam więc nie wiem czy go lubić będę
na ludziu prezentuje sie tak...
i z boczku......
.....i z tyłu
...i jeszcze nie na ludziu
widzę , że zdjątka robione wieczorowa pora są jakieś do bani łagodnie mówiąc
Paseczek zrobiony z łanczuszka kupionego w pasmanterii na metry, przepleciony ta sama włóczką.
DANE TECHNICZNE:
400g włóczki YarmArt- everest
70% Akrylu 30% wełna
Swetrunio robiony najprościej na świecie oczka prawe-z przodu warkocz z 16 oczek, rękawki reglanowe
Na przód i tył 43 oczka , druty nr 5...golfik 6
i to właściwie cały przepis.
Z włóczki wyżej wymienionej jeszcze nie korzystałam, nie wiem jak się będzie zachowywała w praniu i w noszeniu, ale w robocie dosyć przyjemna, ale to jednak akryl

Jeszcze sie pochwalę moimi nowymi "Mercedesami" tak , tak...to mercedes a nawet porsche wśród drutów.
Nie chciało mi sie wierzyc jak o tym czytałam , że robi sie nimi nieporównywalnie...a jednak...są cudne i kochane i każda włóczka mknie po nich jak po autostradzie. Jest 10 par drutów i 3 różnej długości zyłki oraz łącznik...no cudo

Pozdrawiam wszystkich

środa, 12 stycznia 2011

Pozostałości z 2010

To juz ostatnie rzeczy zrobione w 2010 a poskładane do kupy w 2011. Szyjogrzej golfikowy zrobiony z 2 kolorków czerwony i szary- resztki z innych tworow. Czapa zrobiona z jednego moteczka 100% wełenki dla dzieci czyli nie podgryza i dobrze
zdjęcie na ludziu robione podczas globusa tegoz ludzia czyli pyszczek malo wyjsciowy:))))) a tak wygląda czapa
Szyjogrzej mozna i na kurtałke i pod kurtałkę jak se kto życzy. Jest ciepły i milasty

Na drutach kończy sie tunika szara :)))) i tunika fioletowa...jeszcze tylko do kupy poskładać i zblokować:))))
Pozdrawiam
oraz sezon 2011 u siebie uważam za otwarty.
Pomyślałam sobie , że troszke pozmieniam opisy tworow i przepisy bede dodawac:)))))))

czwartek, 6 stycznia 2011

Figowiec

Udało mi się skończyć "figowca"tuż tuż przed Świętami. Miał być prezentem i się udało:)))))
Robiony był po godzinach w warunkach ciężkich..między jednym rozpaleniem a drugim ( są tacy o wiedza o co chodzi)
zszywanie i nadawanie mu fasony było ciężkie , tym bardziej że starszliwie tego nieeeeeee lubię
Zdjęcia robione przez dziecię moje z tzw ukrycie...ale co mi tam niech będą
No i sie udało jest cały i zdrowy
Robiony z włóczki  Bergere -Ideal kolor Figowy:))))) dał sie zrobić z 10 puszków kłębuszków, chociaż w przepisie bylo podane chyba 14:)))))). Kupiłam i tak więcej..no cóż trzeba będzie coś z resztek zrobić
Dysponuje PRZEPISEM gdyby kto był chętny.
Fasonik fajny...ten ściagacz po boczkach taki...wyszczuplający:))))))
w całości wygląda tak

Kolor raczej taki jak na tym jaśniejszym zdjęciu
A na ludziu czyli właścicielu wygląda tak...
i jeszcze na ludziu z boczku:))))
 na Święta był jeszcze robiony inny swetrunio, granatowy, moherkowy...zrobiony też jak nigdy na ostatnią chwilę
a wygląda tak.....
do zdjęcia trochę krzywawo ustawiony...ale jest OK

a takie cudo mamy za oknami........

....z zeszłorocznych niepokończonych cudaków zostały jeszcze jakieś drobiazgi....trzeba wykończyć....pozszywać i już
pozdrowienia dla wszystkich

wtorek, 4 stycznia 2011

.....Nowy się zaczyna

Właściwie to chyba nic sie nie zmieniło...jest jak jest i jak było:)))) oby gorzej nie było
Bawiłam sie ostatnio w składanie bizuterii. Celowo napisałam składanie a nie robienie...bo praca polegała właśnie na składaniu a nie na wytwarzaniu.....półprodukty koloru srebrnego kupiłam w zaprzyjaźnionej pasmanterii jeszcze w listopadzie za jakieś śmieszne pieniądze. Te porcelanowe były "troszkę" droższe. Bigle i inne ustrojstwa zapożyczyłam sobie od córki:)))))
Wszystko już noszone i wiem, że nosić będę

te kolorowe są dosyć duże i może wyglądają na ciężkie ale są ok

Z tak zwanych resztek powstanie jeszcze coś ale wizji jeszcze nie mami